Zamknęłam oczy,  uziemiłam się, wezwałam Miłość w swoim Sercu i połączyłam się z Wszechświatem i zadałam pytanie:

Jak mogę służyć?

Co mogę dać?

I natychmiast usłyszałam: naucz Miłości.

Automatycznie odpowiedziałam: Ja?

Prawie wychodząc z połączenia, bo mi własne emocje zaczęły przejmować stery.

Tak. Ty – Usłyszałam.

I dopiero za chwilę wszystko zaczęło mi się układać i już wiedziałam, że nie trzeba mi powtarzać tego dwa razy.

Pokazana nam została głównie miłość jako uczucie łączące dwójkę ludzi … a potem żyli długo i szczęśliwie.
Pokazana nam też została miłość rodzicielska, która jednocześnie mocno raniła.
I te dwie perspektywy miłości – nie oddaje tego, czym jest Miłość.
A jako dzieci najwięcej chłoniemy poprzez doświadczenia.

W dorosłym życiu dużo robimy, aby zyskać Miłość, ale nieświadomie ją odrzucamy.

Za nią kryje się potrzeba uznania, akceptacji, przynależności.
Za tym stoi brak, lęk, wstyd.
Potrzeba kontroli, mechanizmy obronne, autosabotaż.
Wszystko, co dostępne, aby tylko poczuć, że jest się kochaną/kochanym.
A z drugiej strony cholernie boimy się tej miłości, odrzucamy, wykręcamy się, wchodząc w stare schematy, bojąc się tej miłującej bliskości.
Nauczeni, że miłość to prędzej, czy później ból – robimy wszystko i nieświadomie, aby temu zapobiec.

Miłość to transformująca moc, która mieszka i w Tobie i we mnie i w nas wszystkich.

Miłość to dawanie. Miłość to przyjmowanie. Miłość to wybór i potężne uzdrawianie. Miłość to akt odwagi. Miłość to styl Życia. Miłość to początek i koniec.